Wiersze o zwierzętach

Bezdomny pies

Na przytanku, mały piesek
biega od wczesnego rana
i rozgląda się wokoło,
jakby szukał swego pana.
Widzi tutaj wiele osób
nie zna żadnej z tych postaci
Staje pojazd - znów się łudzi
i wkrótce nadzieje traci
Znów dwa wozy przyjechały
Piesek patrzy dookoła.
Głodny i z zimna drży cały,
słucha - czy go pan nie woła.
Każda z osób gdzieś się śpieszy,
patrzy na psa obojętnie,
nie pogłaszcze nie przemówi
z żalu mu serduszko pęknie.
Jego smutne czarne oczy,
patrzą z bliska i z daleka,
Tutaj go pan pozostawił
i tu pies cierpliwie czeka.
Kiedy póżna noc zapada,
sam zostaje na przystanku,
w kąciku na ziemi siada
tu poczeka do poranku
. Wiele osób dzisiaj widział,
niepotrzebny był nikomu,
psia niedolo - jakich wiele,
ty już talże nie masz domu.
Pan zostawił cię rozmyślnie,
lecz pies tego nie rozumie,
ale gdyby nawet wiedział
cierpi, skarżyć się nie umie.